Rezonans



Miasto, noc, idziesz wąską sciezką pośród traw, które zostawiają grube krople wody na Twoich ostatnich wyjściowych ciuchach i myślisz o tym do kogo zadzwonic. 
W powietrzu wisi wilgoć, która przykleja się do każdego milimetra Twojego ciała, przypominając o burzy, która na przemian ze słońcem stanowiła główną atrakcje całego dzisiejszego dnia dla większości
ludzi, tylko nie dla Ciebie. Spędziłeś go bowiem siedząc zamknięty w ciepłych czterech ścianach przed kompem i opisywałeś objawione Ci wyniki eksperymentów, które tylko Ty jesteś w stanie zrozumieć. 
Stukot pociągu przejezdzajacego jakieś 5m obok wyrywa Cie nagle z myślotoku. O czym tak na prawde dumałeś? Ciężko powiedzieć. Musiałbyś zlepić papke bezkształtnych myśli i doprawić je jakimiś 
górnolotnymi słowami. W Twojej głowie buzuja pobudzone przez atmosferę neuroprzekazniki. Czujesz wręcz wibracje w całym ciele, przypominajace Ci te wszystkie chwile, gdy wraz z najblizszymi Ci osobami 
oddawaliscie sie porywającym drganiom wszechświata. Tęsknisz, bo dzisiaj czujesz w tych wibracjach sromotną dawkę samotności przypominającą dawno zapomniane twarze tych samych osób. Tęsknisz, ale do nich nie 
napiszesz, bo oni są już w innym wymiarze. Jest Ci żal, bo wiesz, ze oni czują to samo, tylko, że nie teraz. Przynajmniej nie w tym wymiarze. Nie dzwonisz do nikogo, dopijasz sam tego browara na murku i 
i wracasz do domu i do pracy. Po drodze jedynie zastanawiasz się dlaczego noc wydaje się jakby jaśniejsza.


Wróć